Społeczność
10 lat League of Legends w Polsce – Wasze historie

Zapytaliśmy polską społeczność – jakie są Wasze historie związane z LoL-em? Jak zmieniło się Wasze życie?

SpołecznośćAutorMarta “Carasee” Welc
  • Skopiowano do schowka

Niedawno hucznie obchodziliśmy 10-lecie League of Legends, podczas którego wspominaliśmy nasze początki, ogłosiliśmy kolejne zmiany, postaci, skórki oraz… gry.

Przez 10 lat zmieniło się wiele – nie tylko na Summoner’s Rift i w umiejętnościach Ryze’a, ale również w życiu każdego fana! Wielu z nas zaczynało historię z League of Legends jeszcze na przerwach w szkole lub w pokojach studenckich. To, co jednak nadal nas wszystkich łączy, to niesłabnąca miłość do LoL-a - bez względu na to, czy zaczynamy nasze dorosłe, często zawodowe życie lub wychowujemy nowe pokolenie graczy. ;)

W czerwcu poprosiliśmy fanów, aby podzielili się z nami swoimi historiami związanymi z League of Legends. Odzew był niesamowity, bo ku naszemu zaskoczeniu dostaliśmy ponad 200 zgłoszeń! Rozsiądźcie się zatem wygodnie w fotelu, przynieście kubełek popcornu i paczkę chusteczek. Gotowi na podróż ku przeszłości? Zaczynamy!

Walentynki | League of Legends Wiki | Fandom


Zacznijmy od historii z prawdziwym love story w tle. Okazuje się, że Summoner’s Rift nadaje się jako miejsce do spotkania… swojej drugiej połówki!

Znajomy polecił mi grę w 2012 roku, zaczęłam z nim grać, spodobało mi się. Z czasem nasze więzi zacieśniły się nie tylko na SR, ale także w życiu codziennym. Zostaliśmy parą, a w chwili obecnej jesteśmy już małżeństwem od prawie roku. W 100% zgadzam się z twierdzeniem, że Liga to społeczność. Poznałam naprawdę wielu ciekawych ludzi, znajomych, przyjaciół… Część przychodzi i odchodzi, inni są ze mną od początku. Nieważne jaka ranga czy od kiedy grają - ważne, że świetnie się razem bawimy! <3 [Magdalena Śliwińska]

Jak Wasza gra wpłynęła na moje życie? Gdyby nie LoL, nie poznałabym kilku ważnych osób w moim życiu. Jedną z nich jest mój mąż, którego poznałam podczas jednego z normali! Przyjechał ponad 350 km, żeby mnie osobiście poznać i pozostał już tutaj. Uwielbiam grać dla rozrywki z przyjaciółmi, od których dzieli mnie mnóstwo kilometrów, ale dzięki wspólnym gierkom codziennie spędzamy razem czas ;) Wpasowanie się w cosplay Caitlyn czy Ezreala podczas konwentów to była czysta radość i nie mogę się doczekać by jeszcze raz wejść w czyjąś skórę. Cosplay pozwalał mi poznać takie osoby jak Zooltar, Dis, Nervarien czy inne osoby, które są znane w tej branży ;) A odkąd wyszła postać Zoe, próbuję namówić męża na nazwanie tak przyszłej córki, jeśli by się pojawiła. Ale debaty ciężkie póki co ;) [Katarzyna Smutek]

Zaczęło się wiele lat temu, gdzieś na początku Ligi Legend. Oj tak, to było jeszcze w podstawówce. Z pierwszego meczu mały ja zapamiętał tylko, jak kolega krzyczał "Idź na topa, idź na topa", ale co to właściwie jest ten top? Potem gierka wciągnęła, ale wersja junior szybko się znudziła ciągłym myśleniem. Tak doszło do pierwszej przerwy +/- 2 latka. Gdy wróciłem, nie pamiętałem niestety hasła do starego konta, więc trzeba było założyć nowe (które jest ze mną do dziś!). Konto pamięta rozwój gierki od 2012 roku. Od tamtej pory były przerwy mniejsze i większe. Niektóre spowodowane były potrzebą resetu, a inne szkołą czy innymi czynnościami pochłaniającymi czas. Później grałem głównie z przyjacielem, z którym potrafiłem się pokłócić na np. 3 dni z powodu kradzieży killa. Zawsze dochodziło do przebaczenia i wymiany losowym skinkiem. Potem do gry dołączało coraz to więcej znajomków i już nie było sytuacji, w której ciężko znaleźć kompana do gry.

Liga się rozrastała, a ja byłem gdzieś tam w środeczku. Poznawałem nowych ludzi, kolegów, przyjaciół w naprawdę różnym wieku. Potrafiłem spędzić z tymi osobami więcej czasu niż ze starymi znajomymi. Czas leciał, ja robiłem sobie przerwy zawsze wracając. Liga była zawsze, gdy dzień był super i aż chciało się grać, gdy z humorem było troszkę gorzej, ale na meczyk zawsze się siła znalazła i gdy było źle z samopoczuciem, Ale co innego poprawi taki nastrój, jak nie szybki ARAM? W sumie to nigdy nie miałem na celu osiągnąć jakieś wysokiej rangi, zawsze chodziło po prostu o zabawę. Cały ten czas bardzo na mnie wpłynął. Normalnie "psycha nie siada" można powiedzieć. Przestałem się denerwować na gierkę, analizować swoje błędy i wybaczać nie do końca miłym ludziom. Oczywiście tacy dostawali zgłoszenie niejeden raz. W końcu zacząłem też interesować się e-sportem od strony LoL-a. Główną przyczyną takiej sytuacji jest zawodnik, niezwykły człowiek, nasz Marcinek. Teraz kibicuję mu w każdym meczu i mam nadzieje, że chłop wygra w końcu te mistrzostwa.

Ta gierka to ... dobre pół mojego życia. Pierwsze zarywane nocki, częsty temat do rozmów, zabawy za dzieciaka... Można by wymieniać dość długo, po prostu pasja. Naprawdę cieszę się, że rozpocząłem przygodę z Ligą. Nigdy bym nie oddał tego czasu, który był super dzięki społeczności która tworzy to wszystko, jak i firmie Rito gejms. Oj, jeszcze chyba najważniejsze. Poznałem Wiktorię - cudowną kobietę :> przez LigoLego. Dziękuje Rito ️ (jeszcze w planach tatuaż z jakimś poroskiem jest).
Aaa dodajcie skina do mastera, żeby miał butelki na twarzy. A ten to nie do konkursu, tylko nostalgia i chciałem sobie popisać 😗 [Witek Kaczmarczyk]


Miłość na Summoner’s Rift, kto by się tego spodziewał 10 lat temu? Jednakże znalezienie partnera to nie jedyny skutek przebywania w świecie Runeterry – wielu z Was poznało wspaniałych przyjaciół lub wkręciło znajomych do „tylko jednej rundki”, która zamieniła się w wieloletnie oblężenie Nexusa przeciwnika.


Moja przygoda z ligą trwa już ponad osiem lat. Dzięki tej grze zacieśniłam więzi z wieloma znajomymi, których poznałam w prawdziwym życiu, a którzy jak się potem okazało, również byli i są graczami. Poznałam wielu nowych, aktualnych przyjaciół, jak i wiele ciekawych osobowości, tymczasowych znajomości, z którymi nie utrzymuję już kontaktu. Przy LoL-u zawsze świetnie się bawię i staram się utrzymywać morale teamu na równie wysokim poziomie. Ewentualne toksyczne osoby jedynie hartują od zawsze mój charakter. Nie daję się tak łatwo prowokować, łatwiej mi podchodzić do różnych rzeczy z dystansem. A kiedy niemiłe, toksyczne osoby już nie denerwują, LoL staje się po prostu świetną grą, gdzie mogę spędzić część wolnego czasu, pośmiać się ze znajomymi i usłyszeć internetowych kumpli, z którymi trudno się spotkać w rzeczywistości, bo mieszkają na drugim końcu Polski. Zgaduję, że gdyby nie Liga, nie udałoby mi się podtrzymać kontaktu z wieloma osobami. W ostatnich latach mieszkałam w bursie (taki rodzaj internatu). Nie miałam za bardzo czasu, żeby kogoś odwiedzić, nigdy nie przepadałam za dzwonieniem/pisaniem, bo szybko zaczyna mi brakować tematów. Ale na szczęście pomocna Liga zapewniła nam w ostatnich latach wiele wspólnych spotkań na Summoners Rift i kontakt trzyma się po dziś dzień! :)

Kiedyś byłam osobą pracującą tylko "solo". Zawsze wolałam zrobić coś sama, po swojemu. Jednak ostatnimi czasy zauważam coraz lepiej korzyści współpracy, działania w grupie. Otwierają się nowe możliwości, a wszystko wydaje się łatwiejsze. I zgaduję, że i tej umiejętności nauczyłam się w LoL-u, bo przecież tam najłatwiej przekonać się o korzyściach płynących z grania wraz z teamem! :D [Oliwka Stępień]

Od dobrych kilku lat jestem wielką fanką muzyki i animacji Riot Games, uwielbiam te historie i postacie. Postanowiłam spróbować zagrać na początku tego roku, uznałam, że przecież najwyżej mi się nie spodoba i odinstaluję. Pierwsza gierka, druga, trzecia. Nagle wiadomość - moi znajomi też w to grają, więc zagraliśmy razem. Z każdym meczem odkrywałam nowe sposoby i tajemnice gry, typowe skróty i język graczy. Poznawałam nowe osoby podczas rozgrywek, które postanowiły moją osobę z niziutkim lvl-em zaprosić na wspólną grę. Zaczął się ciągnąć łańcuch znajomości - "mam kolegę, poznacie się", "zaproszę jeszcze kogoś" itd. Teraz jestem częścią grup bliskich mi znajomych i przyjaciół, z którymi mogę zagrać. Mimo wielu trudności i, trzeba przyznać, niekiedy toksycznej społeczności wciąż mieliśmy wiele frajdy ze wspólnego grania. Muszę też powiedzieć, że nie jestem w tej grze ze względu na samą rozgrywkę. Wciągnęłam się w nią bardziej ze względu na głęboką historię postaci, którymi gram. Zakochałam się w nich i nawet jeśli przestałabym kiedyś grać, to wciąż będę śledzić rozwój gry (z niecierpliwością czekam na animowaną serię <3 ). Dzięki League of Legends mogę mieć choć trochę zabawy w gorszym dniu. [Paulina Rzepka]


Little Demon Tristana, login screen skórek z serii Battle Academia ...


Niektórzy z Was potrzebowali trochę czasu i motywacji do zapoznania się z grą… Która zamieniła się w pasję!


Powiem tak - wielu ludzi grało w tą grę, a ja uważałam ją za nudną, bez sensu i w ogóle nie rozumiałam całej tej mechaniki ani zachwytu nad nią. Oczywiście nie chciałam nawet spróbować. Poznałam chłopaka i no dziwne byłoby, jakby w tą grę nie grał. Wolał spędzać czas grając niż na przykład pogadać ze mną lub coś. (…) Po pewnym czasie, gdy zamieszkaliśmy ze sobą, to zaczęłam przyglądać się coraz bardziej tej grze. Jak na przykład on grał, jak jakieś mecze leciały - aż przekonał mnie do zagrania. Powiem szczerze, że nie żałuję tej chwili. Wręcz jestem szczęśliwa, że postanowiłam spróbować. Teraz nie widzę nawet jednego dnia bez gry. Mam nawet swoją ulubioną drużynę (G2) i za każdym razem oglądam i kibicuję. Nigdy bym się nie spodziewała, że ta gra tak mnie wciągnie. Teraz już rozumiem ludzi, którzy kochają grać w tę grę - sama jestem taką osobą. Spotkałam dzięki niej wielu nowych przyjaciół, ale też i dzięki niej poprawiłam relacje z moimi już poznanymi znajomymi. Dziękuję, że stworzyliście taką super grę. Może gram w nią krótko, ale na pewno będę w nią grać przez następne kilka lat. [Agnieszka Anna Łoś]


Jak gra wpłynęła na moje życie? Dwa lata temu wiele słyszałam o tej grze, dużo pozytywnych opinii i zaskakujących faktów. Zastanawiałam się "Czy dam radę? Czy gra nie będzie dla mnie za trudna?". Zwlekałam z pobraniem LoL-a i rozpoczęciem mojej przygody, ale ostatecznie po namowach mojej koleżanki... Udało się. Przez pierwsze trzy dni było "dziwnie". Nie rozumiałam mechanik postaci, wież i dżungli (tego się właśnie obawiałam). Po kilku dniach z pomocą znajomych zaczęłam coraz bardziej rozumieć grę i ją lubić. Gdy wbiłam 30. level, postanowiłam zacząć grać rankedy. Po pierwszym meczu stwierdziłam, że to nie mój poziom, więc pozostałam przy zwykłych draftach, właśnie tam poznałam wielu przyjaciół, z którymi do dziś utrzymuje kontakt. W wolnej chwili gram duo z koleżanką czy nawet całym teamem. Czasem zdarza mi się denerwować (jak chyba każdemu), ale staram się zachować to dla siebie. Co do zniszczonego sprzętu czy wydanych pieniędzy, moja klawiatura wraz z myszką leżą prawie nietknięte, a wszystko, co wydałam na LoL-a, pewnie pomogło w rozwijaniu się tytułu i nie czuję żebym "wyrzuciła te pieniądze w błoto". Myślę, że gra nauczyła mnie wiele. Po pierwsze, że nie warto się każdym przejmować i zwracać na niego całej swojej uwagi. Po drugie, że należy z siebie dawać 100% i że zawsze da się wybrnąć nawet z najcięższej sytuacji. I po trzecie, że z każdym da się dogadać, ale obie strony muszą tego chcieć. Wszystkich co tutaj dotarli, pozdrawiam serdecznie [Emilia Paś]


Gra pomogła Wam również w ciężkich sytuacjach życiowych, w których potrzebowaliście odskoczni od problemów i smutków. Cieszymy się, że League of Legends jest w stanie dać Wam odrobinę wsparcia w trudnych chwilach.


W League of Legends zacząłem grać w 2010 r. Z początku grałem tylko dlatego, żeby zabić nudę, ale po roku, gdy zmarła moja młodsza siostra, nie miałem co z sobą zrobić. Byłem istnym wrakiem człowieka. Siedziałem całe dnie w pokoju i wtedy powróciłem do LoL-a. Zwycięstwa oraz przegrane pomagały mi powoli dojść do siebie, ale to wszystko przez wytrwałość i pokorę, które musi mieć każdy gracz. Niektórzy ludzie grający wyzywają innych, a nie widzą swoich błędów i dlatego powinniśmy puszczać te zniewagi koło ucha, ponieważ tacy toksyczni ludzie byli, są i będą. Powinniśmy grać na takim poziomie jaki mamy, bo nie każdy z nas jest profesjonalnym graczem, ale możemy robić wszystko, co w naszych siłach, by podnieść swój poziom w tę grę - a nawet pomóc innym graczom w dążeniu do wspólnego celu, jakim jest zwycięstwo. Ale w kulturalny sposób, a nie wyzywaniu ich, ponieważ jest to gra drużynowa i nikt nie wygra sam na pięciu.
A ja zostanę z tą grą dlatego, że ona pomogła mi podnieść się po największym ciosie od życia i mimo iż nie jestem wybitny w tę grę, to i tak się staram, bo może za kilka lat uda mi się wbić chociażby diament.  [Kacper Michalak]


Kacprze, dziękujemy, że podzieliłeś się swoją historią. Mamy nadzieję, że czujesz się już lepiej i Liga nadal sprawia Tobie wiele radości.

Emote | League of Legends Wiki | Fandom


A co powiecie na to, że League of Legends pomaga również… w pisaniu pracy licencjackiej!


Moja historia z Waszą grą zaczęła się w 2013 roku, w gimnazjum na lekcji informatyki. To wtedy po raz pierwszy zobaczyłam waszą grę. Początkowo uważałam, że nie ma sensu i nigdy w nią nie zagram, jednak za namową kolegi dałam jej szansę. Nadal pamiętam moje początki, kiedy myślałam, że jeśli kupię przedmiot, to moja postać to nałoży i tak powstała Soraka z Sunfire Cape, dodatkowo panicznie bałam się Rammusa.

W miarę poznawania gry wciągnęłam się w jej świat. Pokochałam, a zarazem znienawidziłam ją. Grając poznałam super ludzi - z kilkoma nawet udało mi się spotkać mimo dzielących nas kilometrów. Przez nią zawaliłam kilka sprawdzianów w szkole, bo zamiast się uczyć biegałam po Summoner’s Rift. League of Legends to gra, do której zawsze wracam, nawet jeśli obiecam sobie, że już więcej jej nie odpalę po trzecim z rzędu przegranym rankedzie przez Yasuo 0/10/0 na midzie.

Wasza gra zainspirowała mnie na tyle, że aktualnie jestem w trakcie pisania pracy licencjackiej, która traktuje o League of Legends jako miejscu animacji czasu wolnego. Może dzięki tej pracy niektórzy rodzice zdadzą sobie sprawę, że nie możemy zatrzymać gry. Osobiście dziękuje Wam za to, że ta gra powstała i wszystkim graczom za to, że tworzą tę grę!  [Aleksandra Karwan]


Olu, życzymy powodzenia na obronie! Zachęcamy do podzielenia się z nami napisaną pracą licencjacką, nie możemy się doczekać, aby ją przeczytać 😊


A jeśli Waszym celem jest “Byle do golda”, to zachęcamy do przeczytania historii Adama:


W gimnazjum cały czas od znajomych słyszałem "pobieraj ligę Adam", przez co miałem co do niej mieszane uczucia. Do pobrania zebrałem się na początku lipca przez włączoną przypadkiem starą konwersacje ze znajomym, na której były screeny z Ligi. Było późno, nudziłem się, więc pomyślałem sobie "czemu nie?". Po pobraniu już na samouczku gra mi się spodobała. Nie pamiętam w sumie, czy tam naszym przeciwnikiem nie był stary Nunu czy Trundle, a może obaj. Znajomi byli zaskoczeni, że nagle zacząłem grać. Uczyłem się grać w dużym gronie osób z naszego TS-a. Moją pierwszą postacią którą zagrałem (wykluczając samouczek) była Nidalee, jakiś czas później dostałem moje pierwsze 2 skiny: Czarującą Nidalee oraz Riven Zwiastunka Brzasku. Pamiętam, jak moja mama zaczęła się interesować tym, że tyle czasu spędzam nad tą grą. Doszło do tego, że uczyłem ją grać zreworkowaną Irelią na practice toolu :D. Poskakała sobie po minionach przez 20 minut i odpuściła mówiąc, że gra ciekawa, ale nie dla niej. Przez LoL-a zacząłem używać TS-a, gdzie poznałem przyjaciół, moich znajomych. Poznałem kilkoro ludzi, z którymi rozmawiam do dziś praktycznie codziennie. Niedługo miną 3 lata od rozpoczęcia mojej kariery w LoL’u i mojego motta "BYLE DO GOLDA", gdyż na więcej raczej mnie nie stać (w sumie nigdy nie byłem w goldzie). Podczas tych PRAWIE trzech lat doświadczyłem wszystkiego, czego może doświadczyć gracz, czyli: Yasuo 0/10 w moim teamie oraz 10/0 w drużynie przeciwnika, przypadkowo ukradłem smoka czy Barona Nashora, a nawet kilka razy dostałem Pentakilla oraz nakręcałem się świetną muzyką tworzoną na wyjście postaci, mistrzostwa lub eventów w grze (kocham piosenkę z motywu Brauma). Wszyscy znają ten słodki smak wygranej oraz to, jak bardzo można być zirytowanym przez przegraną. Często też słyszałem słynne słowa znajomego "No to co grasz następnego?". LoL zawsze dla mnie był miejscem, gdzie mogłem się uspokoić po stresującym dniu. Mimo wszystko League of Legends to moja ulubiona gra i nie mógłbym grać tyle samo czasu w inną. [Adam Musiał]



Wiele różnych historii, wiele różnych emocji, gdzie Liga grała i gra ważną rolę w życiu naszych fanów. Powiemy jedno - to mega budujące! Dziękujemy Wam, także za następne 10 lat! ;)

A jaka jest Wasza historia z League of Legends? Kiedy zaczęliście grać, kogo poznaliście? Podzielcie się z nami swoimi historiami na Twitterze, oznaczając @LoLPL!



Emote | League of Legends Wiki | Fandom




  • Skopiowano do schowka

Powiązane artykuły
Powiązane artykuły